Kasa... Czyli gdzie nas boli najbardziej?

Zdrowie i pieniądze, to najczęściej poruszane przez ludzi tematy. Ciagle słyszy się o ich braku oraz niezaspokojonych potrzebach z powodu bariery ekonomicznej. To dość rozległy temat.
Żadnego problemu nie da się rozwiązać z tego poziomu świadomości, na jakim został stworzony.
Albert Einstein
SZTUCZNOŚĆ RZECZYWISTOŚCI
Zostaliśmy skażeni sztucznym sposobem myślenia, sprzecznym z naturalnym, w którym wszystko stało się towarem w przeliczeniu na papierek o jakimś nominale. Sztuczny, bo żyjemy w wyimaginowanym wyścigu, w wiecznej konkurencji, w poczuciu walki o zwycięstwo. Iluzja polega tez na tym, że jak dostaniemy swoje, ktoś inny nie dostanie. Albo jak ktoś wygra przed nami dla nas zabraknie. Zostaliśmy niemalże wyhodowani w poczuciu uzależnienia od pieniędzy. Jest to celowe działanie, bo w ten sposób łatwiej jest ludzi utrzymać w sztucznych granicach. Większość hamuje paraliżujący lęk przed wyczerpaniem zasobów, przed nagłym ich brakiem. W połączeniu z uciskiem fiskalnym i szabrownictwem systemów finansowych powoduje to zamknięcie nas w niewidocznym więzieniu. Głowę przeładowaną mamy też niezliczonymi programami typu: pieniądze są złe, nie dają szczęścia, ich nadmiar demoralizuje, spełniając swoje pragnienia kierujemy się egoizmem, dbając o swoje, zabieramy innym, nie umiesz zarobić na swoje utrzymanie jesteś nieudacznikiem, nic nie potrafisz.
Gdyby nie moja długa droga od bankructwa, pewnie dalej myślałabym w ten sam wybrakowany sposób. Doszłam do granicy lęku, za którym nie było już nic. Zaczęłam realnie patrzeć na to, co faktycznie bank, komornik może mi zrobić i w jaki sposób to mi zagraża. To mnie uwolniło, przede wszystkim od manipulacji poprzez wzbudzanie we mnie strachu i poczucia winy. W końcu wszelkie programy wbijane nam przez rodziców, kościół, nauczycieli i system są bardzo silne. Pod powierzchnią kryją się też historie zapisane w rodach, które poprzez wodę dostajemy w pakiecie np. traumy głodu, niedostatku, schematu biedy, utraconego majątku, wygnania, wojen. Jest to bardzo silne, ale jak wszystko może podlegać zmianie.
SIŁA PRZEKONAŃ
Ten kto mnie zna, wie, że jestem przekorna. Na tym polega też moje zadanie i szukam zawsze przyczyny jakiegoś problemu.
Kiedyś rozmawiałam z człowiekiem, który ma permanentne kłopoty finansowe i od lat słyszę z jego ust, że w tym biznesie wreszcie się odbije i zarobi duże pieniądze, które dadzą mu spokój. Odrazu zapytałam: Duże czyli jakie? Zastanowił się. Odpowiedział: Milion. Ok! – mówię – Masz ten milion na koncie, widzisz te tłuste zera za jedynką i co teraz czujesz się wreszcie bezpieczny? Uważasz, że tak kwota dałaby Ci poczucie bezpieczeństwa? Znowu się zastanowił. – No nie, bo mój znajomy właśnie stracił tyle źle inwestując. – odpowiedział. – Więc jaka kwota dałaby Ci poczucie bezpieczeństwa? Czy w ogóle jesteś w stanie to sobie wyobrazić? – Poczułam jak dociskam go boleśnie do ściany, którą sam przed sobą postawił. Zobaczyłam panikę w oczach i nic już nie odpowiedział. Czy chodzi zatem o pieniądze, czy brak poczucia bezpieczeństwa? Jeśli nie ma kwoty, która dałaby Ci poczucie bezpieczeństwa, to co lub kto może ci je dać?
Kolejna ściana to warunkowanie się – a bo jak będę mieć kiedyś dużo pieniędzy, to zrobię to lub to, albo będę czuł się bezpiecznie, będę szczęśliwy. A może właśnie zacznę się jeszcze bardziej bać, że mnie okradną, oszukają, że stracę, albo pieniądze kiedyś się skończą. A może pojawią się inne problemy, których teraz nie widzisz, a zaczniesz je projektować w swojej głowie. No właśnie…
Blokowanie się a priori – to najbardziej powszechne działanie, nie stać mnie, nie zarobię, nie zrobię tego, bo nie mam dość pieniędzy itp. itd. Jeśli przyjrzymy się temu problemowi – bieda, to nie stan posiadania, ale stan świadomości, w którym człowiek buduje się z braków. Jeśli przyciągamy podobne do tego, co mamy w sobie, to otrzymamy realizację: nie mam, nie stać mnie, nie zasługuję, nigdy mi się nie uda. To takie proste, a jednak tak trudno to osiągnąć, bo wymaga pracy ze sobą i zaglądnięcia w obszary, które mogą być bolesne.
I wcale nie uważam, że pieniądze są złe, lub niepotrzebne. Ja po prostu wiem i wypróbowałam na sobie, że do realizacji siebie i swoich marzeń pieniądze nie są niezbędne. Trzeba tylko to zobaczyć i otworzyć się na taką możliwość. Czyli zacząć obserwować swoje myśli oraz wyrzucane z siebie słowa. A może nasza relacja z pieniądzem jest odbiciem naszego poczucia wartości, a może poczucia winy, które mamy gdzieś głęboko skryte. A może powtarzamy jak mantrę to, co słyszeliśmy od naszych rodziców, dziadków. Może ciągniemy bezwidnie długą schedę po przodkach. A może spłacamy stare energetyczne długi? Zawsze należy to zbadać u źródła.
ENERGIA PIENIĄDZA
Pieniądze to energia, jak każda inna. Skup się i zauważ z jaką emocją sięgasz po porfel. Co czujesz wydając pieniądze. To ważne, a może nawet fundamentalne. Bo ta emocja, czy chcesz, czy nie chcesz, staje się intencją. Jeśli wydajesz pieniądze z poczuciem straty, to wróci strata. Jeśli z lękiem, dostaniesz go jeszcze więcej. Wiem, łatwo się mówi, jak się ma ich dość. Ale znowu wróci pytanie, co znaczy dla Ciebie dość? I czy może próbujesz nakryć pieniędzmi inne swoje braki?
Pieniądze to energia, jak każda inna, ale spróbujmy kupić za nią miłość, tą do siebie, spokój wewnętrzny, prawdziwych przyjaciół, szacunek do siebie, akceptację innych. Owszem pozornie tak, ale czy chcesz żyć w świecie iluzji, wśród ludzi, którzy są obok Ciebie tylko dlatego, że masz więcej niż oni lub ich los zależy od Ciebie.
Najważniejszych i najcenniejszych rzeczy nie pozyska się za największe pieniądze świata. Dla wielu komunał, ale jest on duchowo uzasadniony, wszach przychodzimy na świat nadzy i odchodzimy nadzy, w każdym życiu. Ważniejsze jest to co zabieramy ze sobą, doświadczenia, bo emocje rozpadają się wraz ze świadomością, ich zapis jednak pozostaje po nieskończoność.
ŹRÓDŁO PROBLEMÓW
Ostatnio usłyszałam slogan z ust pewnego handlowca, że wszystkie nasze problemy zaczynają się od pieniędzy. A ja jednak widzę to inaczej. Z mojej pracy z ludźmi wynika, że problemy z pieniądzem są zawsze na końcu wszystkich innych i jest to wypadkowa, wszystkiego co mamy w sobie. Klasycznie już to, co najważniejsze skrywane jest przed naszymi oczami. Sprawy konfliktu w rodzinie najczęściej rozgrywają się o pieniądze, ale należy zastanowić się lub spojrzeć głębiej w temat dlaczego ludzie tak się zachowują? Dlaczego, dlaczego, dlaczego?
Jeśli kłócimy się z partnerem, to nie o to, że za mało zarabia, ale może dlatego, ze nie mamy dość miłości w sobie i potrzebujemy ogrzać się przy nim. Może niewystarczające zarobki, są dla niego odbiciem niskiego poczucia wartości i nie docenia go przez nas. Ktoś czuje się gorszy i niedowartościowany przez innych, to zapewne zostanie pominięty w spadku lub nie potraktowany w należny sposób?
Każdy przypadek jest inny, ale to co każdy może, to zacząć od rewizji centrum własnego wszechświata – świadomości.
Zrewidowanie swojego sposobu myślenia. Zauważenia co i jak myślisz na temat pieniądza. Jakie masz przekonania. Co Tobą kieruje, a co Cię blokuje.
W jaki sposób podchodzono do pieniądza w rodzinach Twoich rodziców, dziadków? Czy były bankructwa, wydziedziczenia, traumy przesiedleń itp.? Zauważ, czy nie podzielasz losu z kimś, kto żył wcześniej.
Co myślisz na swój temat? Czy żałujesz wydając pieniądze na siebie i swoje przyjemności? Czy łatwiej przychodzi Ci dawać, niż przyjmować? Czy może dzielenie przychodzi Ci z trudem? Czy wydawanie przychodzi Ci za lekko albo każdą złotówkę oglądasz sto razy przed każdym wypuszczeniem z rąk?
Czy był moment, kiedy ktoś życzył Tobie lub Twoim bliskim źle?
To wszystko, co zaobserwujesz składa się na Twoją energetykę. Taki / taka jesteś. Przyciągasz podobne i zapraszasz w swoje życie.
Dobra wiadomość jest taka, że w każdej chwili możesz to zmienić.
Zmianą sposobu myślenia.
A kiedyś rozpiszę się o tym, jaką fascynującą przeszłam drogę, do miejsca, w którym jestem.
Bez względu na to co teraz przeżywasz, z czym jesteś, pamiętaj, że wszystko w naszym życiu jest po coś…
Z całego serca życzę Ci zrozumienia tego.